12/21/2014

Fire Desire part 2

Dotarcie na miejsce okazało się nie takie proste, jak się wydawało. Nie minęło 5 minut, a George rozpoczął swoje rytualne zachowanie. Jego krzyki i wrzaski zdawały się nigdy nie zmierzać do końca, więc wjechawszy na obrzeża miasta, zapakowaliśmy go do bagażnika.

- Dobrze ci tak hehe - powiedział Wietnamczyk.Prosiak w odpowiedzi wydał z siebie jakiś niezidentyfikowany bliżej odgłos, a my wróciliśmy do samochodu.- Życie nie ma sensu Peppa - usłyszałam z tylniego siedzenia.- Dlaczego tak uważasz- Hu kers o ciebie na tym świecie przemocy i koktajli z żółtych kresek zwisających z drzew? Między pilotem a szamponę znajdzie sie miejsce dla takich jak one - wskazała na mnie i Laurix - ale nie dla takich jak my. De łorld nie jest stworzony dla tych co nie osiągają fuczer.
Nigdy tak na to nie patrzyłam. Czy naprawdę świat dzieli się na osiągających fuczerową karierę i kupujących torebki LV i nie osiągających nic?
W końcu dojechaliśmy. Moje głębokie przemyślenia chyba zdały się na nic, ale... czy cokolwiek w tym sokowirówkowczanym życiu ma sens?
Wpadliśmy do sklepu tak jak staliśmy. Moja wataha chyba zapomniała, że do tego potrzebna jest klasa i styl. Ech, znowu będę musiała się tłumaczyć w prokuraturze... Kiedy wysyłałam wiadomość do mojego życiowego partnera zorientowałam się, że Peppy, Wietnamczyka i Otakugurl... nie ma przy mnie!
Zostaliśmy tylko my. Ja, Laurix i George, który odpłynął po trzech dawkach kokainy.
- Widze drogi na kolanie twojej transparentności - zaśpiewał. - Budzisz mnie zmysłem!!!! O tak Budzisz mnie zmysłem!!! O tak Budzisz mnie zmysłem
- Cicho - uciszył go znajomy mi głos
- ...Twoje pończochy moim tęczowym rajem a gdy mówisz Pool Time to zapach pif-paw gan powder - kontynuował
- Cicho bądź albo twoje tęczowe pończochy zamienię w kolczasty pas na twoim zadzie! - krzyknęła osoba.
To Barbra. Mój prywatny ochroniarz z misji w Afganistanie.
- Nie wiedziałam, że pracujesz w LV - powiedziałam.
- Musiałam znaleźć sobie nową pracę odkąd przestałam dostawać darmowe kalosze - wyznała. - Afganistan jest nudny
- Willst du mit mir Drogen nehmeeeen
- Zamknij pysk!! - rzuciła i przyłożyła mu spluwę do głowy
- Halo
- Ej Barbra ptki - powiedziała Laurix
- Barbra to mój klient
- Widze
- Wiiiiii
- Mocny masz ten towar
- No wiem ale cicho, bo on jest moim głównym źródłem dochodów
- A szejk z Abu-Dabi?
- Zaopatrują się raz na kilka miesięcy, bo granice są strzeżone przez Finów
- Finów?
- Barbra pls
- Ok pusze go - powiedziała - ale jeszcze jeden taki numer z naćpanym prosiakiem a wylecicie wszyscy razem w powietrze
- Każda chwila jest miłosciom kiedy miłosciom podbijamy kosmos
- Barbra, jesteś moim przebaczeniem - odparłam, a George oddał kał na dywan...




*w tym samym czasie*

- Hej musimy odwdzięczenie pani Lorens za to że nas uratować z policja, co nie? - powiedział Wietnamczyk.
- Yez ale jak - zapytała otaku.
- Mam
- Co masz?
- Gdzie jesteśmy
- W sklepie
- Jakim sklepie
- Luis witon
- A co móc kupić w luis witon?
- Torebki!!! - okrzyknęła wesoło panna Etsuko.
- Peppa, ty znasz sie najlepiej na torebkach luis witon, musisz wybrać i ty.
- Ok!! Chyba wiem jakie Lorens lubi najbardziej - podeszła do półki nr 8 - to ta. Taka jaka jej sie spaliła. To ta. Torebka.
- Wietnam.... - zaczęła otakugurl wyciągając z kieszni swój palmtop
- co
- Ty wiesz co ja zamierzam dziunia..! - powiedziała i zmierzyła dwójkę dzikim uśmieszkiem.
Wszystko stało się jasne, pobiegli razem do przymierzalni i...
- BAT FURST, LET MY TEK A SELFY!!!!!!!!! DUTUTURUTUTUDUTU!! - zaśpiewał człowiek wschodu.
I zaczęli na dobre. Zostali przyłapani na robieniu niezrównoważonych selfie tuż po tym, jak Barbra aktywowała alarm przeciwpowodziowy. Jednego byłam pewna. Trzeba było uciekać.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz